lip 16 2003

Poniedzialek, 14 lipca 2003


Komentarze: 0

[K. spi czujnie. Najmniejszy szmer stop wyrywa ja z lozka, stawia na rowne nogi, kaze przemowic do rozsadku i do serca. K. odmawia sobie jedzenia, zadowala sie ciastkiem, pokornie sluzy i pokornie milczy. Na zdjeciach w dlugich wlosach na bieszczadzkim szlaku. Nie lubi siebie. Ma po dziurki w nosie przeszlosci. Stopy wywiercily dziure w kapciach. Odkrywam w K. moje Niebo, ale zadowalam sie ucieczka w proznie. Wygodniej i bezpieczniej. W norze miekko i cieplo. Moze i sie spotkamy, moze i nie.]

W poczekalni dworca kolejowego w P. jem olbrzymiego zraza, prezent poweselny J.M.T. Herbata na dworcu kosztuje dwa zlote trzydziesci dziewiec groszy. O.W. leczy kaca.

W Parku Mickiewicza wejscie na trawnik surowo wzbronione. Pietrza sie kwiaty i kwiatki. Busuje fontanna. Paru amatorow fotografii uwiecznia kobiety na lonie przyrody. Strach zaglada przez ramie I.S. Okolo osiemnastej czterdziesci na Rynku pod parasolem. Nikt sie nie spodziewa, ze dzis bedzie wazny dzien. Ze jutro zapisze go w kalendarzu na czerwono. W pod P. miejscowosci grupa Niemcow szlifuje na mnie jezyk. Bledy stylistyczne to male piwo.

Cisnienie wysokie. Uczucia wydarte z przezyc. Punkt na scianie wyznacza wielki, ruchliwy pajak. Na Dobranoc. 

miklusz : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz