lip 16 2003

Wtorek, 15 lipca 2003


Komentarze: 0

["Jesli Cie nie ma, to znaczy???"]
I.S. mowi, ze wysle majtki do mojej matki, ktore w trakcie przeprowadzki zabrala (?) ze swojego starego mieszkania . Majtki znajduja sie w stanie spoczynku, nic nie wiadomo o zawartosci. Wiadomo zas, ze celem wystepku ma byc kompromitacja. Latwe sprzysiezenie. To nic, ze nieludzkie. Na dworzec kolejowy w miescie P. przybylem z czterdziestominutowym opoznieniem, poniewaz trasa z pewnej pod. P. miejscowosci byla pokonywana przez autobus Miejskiego Przedsiebiorstwa Komumikacji ostroznie, zgodnie z zaleceniami ruchu drogowego. Poza tym tuz za przystankiem Solna urwal mi sie drugi pasek w torbie podroznej, co mnie zestresowalo, zdenerwowalo i oglupilo, zapomnialem jak sie idzie na dworzec kolejowy w P., i co, w rezultacie spowodowalo ogromne spoznienie, ktorego I.S. nie wytrzymala.

Bulwar Filadelfijski w T. nie przezywa oblezenia. Kilku wojskowych oglada sie za mlodymi dziewczynami. Dziewczyny chichocza, rechocza i ogladaja sie za wojskowymi tez. Poddaja sie pozniej procesowi uwieczniania fotograficznego w pozach perwersyjnych i etycznych, tak dla rownowagi. Mewy szykaja schronienia pod lawka przydrozna. Statek pasazerski gwizdze na klientow, a klienci maja to gdzies.   Patrze na Wisle i plyna wspomnienia. Nie tylko I.S. jest dzis sentymentalna. Miejsca szukaja swoich bohaterow.
Zakupy na Grudziadzkiej, piwo na Rynku Staromiejskim, lektura czasopism literackich w Empiku. W Zeszytach Literackich Brodski. W akademiku na Slowackiego remont. Zaryglowali okno, ktorym przez kilka lat wchodzily setki waletowiczow i prostytutek. Recepcjonistka nie moze uwierzyc, ze to juz rok, jak mnie w T. nie ma. Wrecza mi plik nieaktualnych listow, sluzbowych i prywatnych, kartek i ponaglen.

Przy pomniku Kopernika spotkanie D. Wymiana zdjec i zdan. Az tak sie nie zmienilismy. Nieobojetnie.
Cisnienie wysokie. W Mc Donalds lektura Super Expressu, nic innego pod reka. W toalecie wielkie gowno, ktos zapomnial pociagnac za spluczke. Na Szewskiej tlumy. Mlody czlowiek, zarosniety i brudny z tekturka 'bagazowy do wynajecia'. A ja niose torbe jak dziecko. A on sie gapi.  Ale nie ja.
 

miklusz : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz