Komentarze: 3
[Deszcz zrosił Marszałkowska i Aleje Ujazdowskie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i Miodową. Ludzie wyciągnęli parasole, założyli kaptury. Bezdomni pochowali sie w bramach, handlarze pospiesznie zaczęli przykrywać stragany. Niebo pociemniało, słońce zaszło za chmury. Autobusy zaczęły jeżdzić trochę ostrożniej. Ogłoszenia zaczęły odpadać ze słupów, dziury w chodnikach wypełniły sie wodą. Staruszek zza gazety do wnuczki- jutro zapowiadali ładną pogodę- tyle co się pocieszy i ją.]
Bo co to jest Miłość. Miliony definicji. Lecz ile w nich Prawdy. J.M.T mówi, że czas już mi się zakochać, ktoś inny żartuje: do dwudziestego piątego roku życia żenisz się sam, od dwudziestego pi ątego do trzydziestego roku życia, żenią Cię inni, a po trzydziestce to nawet sam diabeł Cię nie ożeni. Zawziecie kiwam głową na znak protestu do wszystkich napotykanych na swojej drodze kobiet, uparcie głosząc idee starokawalerstwa. I.S. mówi, że to ucieczka i że długo przecież nie można tak uciekać. A ja, że można, nawet do śmierci się chować od uczuć i to prawda. Miłość ma i te ciemna stronę, okrutną. Gdy Cię pozbawia energii, Życia, optymizmu, gdy zabiera Ci siły i wolność, gdy zmienia się w obowiązek i przywiązanie. Gdy zabija.
Zbyt często Miłość kopała mnie w dupę.